10 stycznia 2014

10 stycznia' 13 - Nowy rok, dużo nowości, czyli nic nowego :P



Dawno mnie tutaj nie było i nie wiem co mam napisać. Nic nowego u mnie chyba nie słychać, stare śmieci i tyle. Szkoła - zacząłem się ostatnio przykładać, no nie powiem, że kuje jak nienormalny, ale coś tam do książek kukam :). Nie opuszczam już TYLE :P Dzień można powiedzieć udany, nic złego się nie działo, jest ok i niech tak na razie będzie, chociaż BEZ MONOTONII :P.

Dosyć długo się zabierałem do napisania tego posta, ale trochę przetrawiłem, przemyślałem i chyba jestem gotowy to napisać. Od razu muszę się zacząć bronić, bo nie każdy przyjmie to spokojnie. Jedno wiem na pewno, mam prawo do swojego zdania, więc to tylko moje i wyłącznie moje refleksje, nic co tutaj napiszę nie ma na celu manipulacji, czy też opluwania. WIĘC EASY i żyje się raz.

Parę miesięcy temu -  z racji tego, że jestem niewierzący, chciałem dojść do tego kto to jest bóg i kim jest bóg dla ludzi. Nie wierzę w boga, jednak wierzę, że coś gdzieś tam jest, a przede wszystkim ja i moje możliwości (każdy powinien wierzyć w SIEBIE). Nie potrafię zrozumieć większości ludzi, którzy "wierzą", bo inni "wierzą". Nie potrafię też zrozumieć takiego zjawiska, w którym katolicy czy też inne osoby o innym wyznaniu uznają, że ich wiara jest jedyna prawdziwa i dobra.

Myślę, że każdy ma prawo wierzyć w co chce i nikomu nie wolno oceniać drugiego pod tym względem.

Jest sporo powodów przez, które "straciłem wiarę". Jednak głównym powodem jest to, że na świecie jest tylu bogów ilu ludzi na ziemi i każdy uważa jak wyżej wspomniałem, że jego bóg jest tym właściwym, a pozostałe wymysły to herezje (nie mówię, że tak zawsze jest, ale w głównej mierze to prawda). Kocham życie i chcę z niego korzystać w pełni, bez żadnych przeciwwskazań, bo wiem, że religia narzuca nam co jest dobre, a co złe, jednak jestem jednostką ludzką, mam rozum, mam sumienie (a sumienie nie świadczy o wierze), wiem co powinienem i wiem czego mi nie wolno, co jest nieetyczne.

Uważam, że mimo dowodów, religia jest po to, żeby trzymać dyscyplinę, określać reguły. Taka nauka życia jest łatwiejsza, bo pokazuje się zasady moralne na przykładach. Przecież chodzi o moralność (tak strasznie się powtarzam), o kontakty i relacje między ludzkie.

Denerwuje mnie też trochę obrabianie dupy komuś kto nie wierzy, albo gadka, że bez boga nie da się normalnie funkcjonować, że bez boga nie ma nic. Jedno wiem na pewno takie osoby nie potrafią nic więcej poza szczekaniem, bo osoba na prawdę wierząca jest skromna i oddana bogu, nie przejmuje się opinią innych, a większość tych "wierzących" to mochery, które robią wszystko by się popisać, żeby się w kościele pokazać. POZDRAWIAM ZA LAMPUCERNICTWO! ;)

Gdyby bóg istniał i nad nami czuwał wkurwiłby się w chuj, rozpierdolił wszystko bo to co się teraz wyprawia to jeden wielki syf. Bałagan, który tylko się powiększa.



A co do kościoła... nie mam pytań, ale jeśli ktoś wierzy to niech sam będzie tego świadom, bo to nie kościół mamy ubóstwiać... to tylko miejsce modlitwy i "dom boga", a to co się ostatnio dzieje to tylko i wyłącznie chęć władzy i dopuszczanie do niej niekompetentnych, często nieodpowiedzialnych, naiwnych ludzi + intrygantów, którzy KOSZTEM INNYCH chcieliby wszystko mieć, tak żeby dupy nie zmęczyć bo przecież są łatwiejsze sposoby.... Nie mam nic przeciwko temu by iść za szczęściem, przyjemnościami - no po prostu żyć, ale na własny rachunek...



Myślę, że tyle na ten temat, ale na pewno jeszcze do tego wrócę. :) ŻYJE SIĘ RAZ, wierzmy w samych siebie i osiągajmy sukcesy - O!

Adek :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz